Przygotujcie się na mieszankę wybuchową, bo ta historia dosłownie zwala z nóg! Błyskawiczna akcja, pikantne dialogi i czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwa sprawiają, że „Porachunki. Grzechy mafii” to książka po prostu nieodkładana. Nie odstawicie jej, dopóki nie poznacie zakończenia!
Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę. Budzi się prawie po miesiącu z zaawansowanym zanikiem mięśni i częściową utratą pamięci. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, żeby tylko być blisko swojej wybranki. Wkrótce potem wybucha medialne szaleństwo wokół książki „Kostandin. Grzechy mafii”. Policja tropi Victora, Kostandina i Alicję. Felicja nie pamięta gorącego uczucia, jakie łączyło ją z Alexandrem. Kiedy dowiaduje się o ciemnych interesach swojego „lekarza”, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Poznaje Artura – przy tym przystojnym, zabawnym mężczyźnie na nowo odnajduje radość życia, ale Alexander ani myśli zrezygnować z ukochanej kobiety…
Pierwszy raz nie wiem, od czego zacząć. Czytałam pierwsza część "Kostandin" i była świetna. Zapadła głęboko w pamięć, Ale "porachunki" to petarda. Co prawda początkowa część trochę spokojniejsza, nie ma tu aż takiej wartkiej akcji jak w przedniej części ale potem ruszyło tak, że czytałam ja z wypiekami na twarzy.
Czytając tom drugi dostałam taką dawkę mega historii, że aż nie wiem jak to opisać. Cześć pierwsza Kostandin, to historii Kosty i Alicji zakończona tak, że przeżyłam szok. Czytając kontynuację, spodziewałam się happy endu. I zonk tu wszystko jest zupełnie inne. Czy Alicja i Kosta istnieją? Czy to fikcja napisana przez Lenę W.?
Felicja po postrzale straciła pamięć. Aleksander trwa przy zopnie ale wszystko idzie nie tak. Czasem była zła na autorkę, że tak pokręciła tę historię. Ze nie dała szansy Aleksowi i Felicji by się odnaleźli.
Dużym plusem było to, że w tej historii tom pierwszy grał jeden z wątków. Do końca nie wiadomo było co tak naprawdę jest prawdą, a co fikcją. Czy tom pierwszy był prawdziwy? A matko ależ fabuła jest świetnie wykreowana. Druga część jest lepsza niż pierwsza, a pierwsza to była świetna książka. Czytając coraz bardziej otwierałam oczy ze zdziwienia. Czytałam poprzednią książkę, ale autorka zafundował nam niejako dodatkowe informacje we wcześniejszych wydarzeń. Doszedł wątek a Arturem i trochę nie mogłam zrozumieć całej tej historii z nim. Byłam na niego zła, że się wplątał i mieszał.
Końcówka książki trochę mnie zdenerwowała. Byłam zła na Aleksandra, że odpuścił. Liczyłam, że się pogodzą i znowu nie ma happy endu. A samo zakończenie znów powaliło na łopatki. Co dalej z Felicją i Aleksandrem? Czy będą razem?
Obie książki są świetlne, obie skradły moje serce. Jednak nie da się przeczytać tomu drugiego, bez przeczytania pierwszego. To znaczy można ale nie będzie się mogło do końca zrozumieć całości.
Książka to niekończąca się jazda bez trzymanki. Napisana w dwóch perspektywach Felicji (Alicji) i Aleksandra (Kosty). Osobiście kocham takie książki.
Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać z niecierpliwością na ciąg dalszy. Mam nadzieje, że będzie bo ta historia nie może się tak zakończyć...
Komentarze
Prześlij komentarz