Przejdź do głównej zawartości

"Bo tylko czarne oczy" Agnieszka Kowalska-Bojar---recenzja


 Julia zostaje porwana przez seksownego i tajemniczego Javiera. Zostaje uwięziona na jego wyspie i… Jeśli spodziewacie się super romansu, gdzie on to twardziel o nieciekawej przeszłości, a ona to płochliwa dziewica, zdolna rozkochać w sobie nawet najbardziej niedostępnego faceta, to grubo się mylicie. Po pierwsze Javier porwał Julię nie z miłości, a przez przypadek. Po drugie, Julka jest krnąbrna, zwariowana, szalona i bezczelna. Działa mu na nerwy na każdym kroku, podpala dom, atakuje kokosami, rzuca kotem w jego eks żonę, pyskuje, prowokuje i nieoczekiwanie… fascynuje! Ale gdy już w końcu nasz mafiozo dochodzi do wniosku, że pora działać, Julkę znów ktoś porywa!


To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i na pewno nie ostatnie. Polubiłam styl pisania, a pióro jest lekkie. Na pierwsze spotkanie trafiła mi się książka z dużą dawką humoru. Muszę przyznać, że uśmiałam się do łez, i w sumie po poprzedniej książce, jaką czytała idealnie mi nastój się poprawił.


Julka to młoda dziewczyna, która ulega kuzynce i ma spędzić u niej w apartamencie jakiś czas w zamian za opiekę nad kotem. Tylko że zostaje omyłkowo wzięta za właścicielkę i porwana. Tak trafia do domu Javiera. Ale Julka nie jest ani wystraszona, ani załamana jest ściekła. Cięte riposty z jej ust to jedna wielka dawka śmiechu. Potem Julka trochę przystopuje ale znów trafi w ręce porywaczy. Jej wściekłość znów da o sobie znać, ale tym razem nie będzie już tak zabawni i kolorowo. 

Javier to mężczyzna, który "zakochał" się w  Izie, kuzynce Julki. Za cel obrał sobie poślubienie jej ale plany mu nie wyszły. W jego ręce trafia nie Iza ale krnąbrna Julia, która przyprawia go o irytacje i wściekłość. Czy zmieni zdanie?

Książka jest krótka, ma ok. 160 stron i czyta się ją bardzo szybko. Styl lekki, przyjemny, bohaterowie nie wymagający ale dobrze wykreowani. Javier początkowo przedstawiany jako mafiozo, z czasem okazał się ...nie zdradzę, choć jego przeszłość jest nie całkiem jasna. Julka to dość specyficzna osóbka, tak samo bawi co irytuje czytelnika, ale na pewno nie możemy jej odmówić nudy. 

Autorka zaskoczy was niejednym. Czasem sytuacją zabawną, czasem mroczną, a niektórzy bohaterowie są tak opisani, że ciężko uwierzyć w ich realność. W książce mamy także sceny erotyczne, które pobudzą nasza ciekawość i wyobraźnie, i są też humorystyczne. A Julka odegra w nich całkiem nietypowe role. Jej poczucie humoru, pomysły na rozwiązanie sytuacji, w jakich się znajdzie są  zabawne, nietypowe i całkiem nieoczekiwane. Zakończenie trochę zabawne, trochę romantyczne i zupełnie zaskakujące, choć za szybko to wszystko się skończyło. . Mam tylko jedne mankament. Książka to jedna wielka historia, a wydarzenia nie są oddzielone ani rozdziałami, ani np. *** co utrudniało mi trochę czytanie gdy musiałam przerwać. Wtedy trzeba było dokładnie przypatrzeć się gdzie się skończyło.  Polecam. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sevolium -opinia o kremie/serum na trądzik

Jakiś czas temu zgłosiłam się z blogiem do testów na krem sevolium na trądzik  Tu . Nie sądziłam że się uda ale jednak. Krem/serum testuję od ok tygodnia i już mogę cos wam o nim napisać :) Krem sevolium znajduje się w plastikowym opakowaniu o pojemności 50 ml dozownikiem. Jak dla mnie dozownik jest idealnie dozuje krem. Serum jest dość wydajne o konsystencji żelu, który idealnie się rozprowadza i wchłania. Starcza na ok 30 dniową kurację. Krem zawiera : * ekstrakt z lukrecji * wyciąg z liści i kory dębu * ekstrakt z nagietka * nanozłoto * wyciąg z ziela fiołka trójbarwnego * cynk * wyciąg z drożdży * miedź Nie będę wam opisywać ich działania dlatego zapraszam do poczytania opisu i poczytania o produkcie na stronę producenta  Tu  :) Krem/serum stosuję od ok tygodnia 2x dziennie na oczyszczona skórę. Ma śliczny zapach, dzięki zawartości gliceryny i dzięki niej skóra jest tez nawilżona. Ponieważ Sevolium jest oparte na naturalnych składnika...

"Co mam na myśli mówiąc, żw jestem autystyczna" Annie Kotowicz--------recenzja we współracy z wydawnictwem

  Recenzja książki we współpracy reklamowej z wydawnictwem Cedewu OPIS Wyjątkowy przewodnik po świecie autyzmu – psychologiczna wiedza wzbogacona szczerymi, osobistymi doświadczeniami kobiety w spektrum autyzmu. Jak wygląda codzienność osoby w spektrum – co czuje, myśli i jak buduje relacje? Annie Kotowicz odpowiada na te pytania z humorem, szczerością i wyjątkową przystępnością, jednocześnie podkreślając społeczne znaczenie tematu. Otwiera drzwi do swojego świata – życia w spektrum, pełnego trudnych wyzwań i pięknych odkryć. Ta książka jest dla Ciebie, jeśli: - chcesz lepiej zrozumieć swoją atypowość, - jesteś rodzicem dziecka w spektrum autyzmu, - pracujesz jako pedagog, nauczyciel lub terapeuta i chcesz lepiej wspierać osoby w spektrum, - zastanawiasz się, czy Twoje doświadczenia mogą być związane z autyzmem. Konkretna i fachowa, a jednocześnie poruszająca i otwierająca serca – Co mam na myśli, mówiąc, że jestem autystyczna to książka, która zmienia perspektywę. Pomaga budować m...

"Instytut absurdu. Poszukiwania Pana P." Justyna Sosnowska-----------------recenzja książki kupionej za swoje

Kupione za swoje OPIS Gdy biurokracja spotyka magię, wszystko może się zdarzyć. Podejrzane perfumy, podziemne potyczki, piana party pod pałacem, porozumienie ponad podziałami – to i wiele więcej czeka Elizkę Żaczek w drugim tomie Instytutu Absurdu! Eliza pogodziła się już z tym, że są na świecie rzeczy, które nie śniły się zwykłym studentkom i polubiła pracę w Instytucie Absurdu – magicznym urzędzie, który odpowiada za utrzymanie w ryzach magii i nonsensu. Praca za biurkiem i skrupulatne sporządzanie raportów zalatują jednak nudą, więc stażystka gorliwie towarzyszy inspektorom w ich kolejnych misjach. Razem z Jagą wyjaśnia sprawę podejrzanych perfum, z Marcelem prowadzi sprawę kryształowej kuli z przemytu, pomaga też ustalić, kto u licha zanieczyścił studnię Wodnika Miecia i urządził mu niechciane piana party. W wirze absurdalnych wydarzeń nie zapomina jednak o najważniejszym zadaniu: musi ustalić tożsamość Pana P., który coraz odważniej pogrywa sobie z pracownikami Instytutu i wydaje ...