Przejdź do głównej zawartości

"Żar Australii" Alexa Lavenda -recenzja


 Młoda kobieta, której życie nigdy nie oszczędzało, spotyka na swojej drodze mężczyznę, który w życiu ma wszystko na wyciągnięcie ręki.


Ona wrażliwa, samotna… wybudowała wokół siebie mur, którego dotąd nikomu nie udało się zburzyć.

On seksowny, charyzmatyczny, diabelsko przystojny i bogaty. Max sprawił, że świat Patrycji zatrząsł się w posadach…

Czy będzie w stanie zburzyć mur, jaki dziewczyna wokół siebie wybudowała?
Czy Patrycja przywróci jego wiarę w szczerość i bezinteresowność kobiet?

Dwa różne światy, dwie zupełnie inne osobowości, które przyciąga niesamowita siła.


Książkę przeczytałam wczoraj, ale nie wiedziałam jak się zabrać za jej opisanie. Mam strasznie mieszane uczucia co do niej. Jest z jednej strony jest świetna, z drugie ma sporo rzeczy, które mi w niej przeszkadzają. Głównie sprawy od strony technicznej.
Książka ma fantastyczną fabułę. To nie jest zwykły romans. Miłośnicy scen seksu będą trochę zawiedzeni. Sam motyw romansu pojawia się dość szybko. Patrycja i Max się poznają i zaczyna ich łączyć wzajemna fascynacja.
Patrycja to silna dziewczyna. Dużo przeszła, zanim trafiła pod opiekę ciotki. Jednak jest strasznie nieufna. Mam do niej mieszane uczucia. Początkowo wykreowana na osobę, która boi się uwierzyć w siebie. Na początku strasznie mnie denerwowało to w niej, że strasznie się opierała uczuciu. Walczyła z nim, rozkładając je na czynniki pierwsze. Co, jeśli się nie uda, jak nie jest dość dobra dla niego, on jest multimilionerem ona tylko sprzątaczką itp.
Max to bogaty syn właściciela kurortu, w którym pracuje Patrycja. Wraca po studiach i ma wyrobioną opinię na swój temat wśród personelu. Stąd początkowo dziewczyna uważa go za playboya. Z czasem zmienia o nim zdanie. Max to młody mężczyzna, który uważa, iż bogactwo nie daje nam prawa do traktowania ludzi z góry. Wie, jak ciężko pracuje się na sukces. Co prawda lubi z tego bogactwa korzystać, ale sam na nie zapracował. Bardzo mi się podobała jego postawa i to jak odnosił się do ludzi, którzy są u niego zatrudnieni inie tylko.
Akcja książki nabiera rozpędu jakoś w połowie książki. Patrycja ulega Maksowi i w końcu mam pikanterię i to, co my kobiety w romansach uwielbiamy. Jednak szczęście nie trwa długo. Jak już akcja nabiera rumieńców, książka się kończy i wcale nie tak jakbyśmy chciały.
Główne postacie są dobrze wykreowane. Jednak po raz pierwszy jestem zła na główną bohaterkę. Patrycja jest strasznie twarda. Aż za bardzo roztrząsająca wszystkie aspekty przeciwko miłości. Kocha i to szalenie, ale szybko traci wiarę w siebie i miłość. Odrzuca Maksa i nie potrafi zaufać. Miałam ochotę nią potrząsnąć, by się obudziła i otworzyła oczy na miłość. Ma swój cel w życiu, ale zamknęła się na miłość, odrzucając ja definitywnie. Szkoda, że książka się skończyła, bo nie wiemy, czy wybrała dobrze.... No, chyba że będzie kontynuacja, bo aż się o to prosi, gdy czytamy zakończenie.
Jeśli chodzi o minusy,  przynajmniej w mojej ocenie. Pierwszym są długaśne rozdziały. Strasznie mi to utrudniało czytanie. Owszem są podzielone na wątki, ale oddzielenie ich od siebie jest małe. Czasem miałam wrażenie, że ich brak. Wystarczyłoby między wątkami dodać **** między wątkami ułatwiłoby to nam czytanie. No, chyba że ktoś pochłonął książkę na raz,  to nawet tego nie zauważy. Drugą rzeczą, jaka mi przeszkadzała były „powtórzenia”. Przynajmniej w początkowych fragmentach książki. Często powtarzane zdania, które niejako miałam wrażenie, że już czytałam. Trzecia i ostatnią to opisy przemyśleń i opisów całych zdarzeń. Takie trochę rozwleczone, zanim akcja nabrała tego tępa, za które książkę warto pokochać.
Język i styl książki jest niepowtarzalny. To nie jest styl, do jakiego jesteśmy ostatnio przyzwyczajeni. Jedni go pokochają inni nie. Czy ją polecam? Tak polecam. Czy bym coś zmieniła? Skróciłabym opisy samych sytuacji,  a bardziej rozwinęła wątek samego romansu .... Podsumowując: początkowo podchodziłam do niej sceptycznie. Wraz z rozwinięciem akcji, książka nabrała dreszczyku i pikanterii,  a zakończenie rozbudziło apetyt na więcej... Debiut uważam za całkiem udany.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanpaie.pl
Zapraszam na stronę autorki  Alexa Lavenda
Zapraszam także na stronę wydawnictwa Lipstick Books
#żarAustralii #zarAustralii.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Pod skrzydłami żurawi" Monika Cieluch----recenzja we współpracy z wydawnictwem Amare

  Recenzja we współpracy reklamowej z wydawnictwem Amare OPIS Czasami nie rozumiemy drogi, którą podążamy, dopóki jej nie przejdziemy. Olive Loughty, młoda doktor weterynarii, uciekła z rodzinnego miasteczka, by zacząć nowe życie w Bristolu. Na wieść o śmierci ostatniej bliskiej jej osoby, ciotki Rachel, postanawia raz jeszcze odwiedzić senne Horwell i pojawić się na pogrzebie krewnej. Podczas odczytania testamentu okazuje się, że ciotka zostawiła jej w spadku swój dom. Aby jednak móc go przyjąć, Olive musi mieszkać w nim przez co najmniej trzy lata. Kobieta decyduje się na przeprowadzkę i rozpoczyna remont, w którym pomaga jej spotkany na pogrzebie miejscowy dziwak, Flynn Sallow. Stroniący od ludzi, bojący się dotyku mężczyzna intryguje ją z każdym dniem coraz bardziej. Olive podejrzewa, że Flynn cierpi na fobię społeczną, ale specyficzne zachowanie Flynna ma zupełnie inną przyczynę. Przeciwko sobie mają przekleństwo i złorzeczenie, po swojej stronie jedynie miłość i krążące nad ich g

"Dziennik wyjścia" Bogumiła Juzyszyn-Banaś-----recenzja w ramach współpracy z Jarosław Banaś

  Recenzja książki w ramach współpracy z Jarosław Banaś OPIS Liliana Mada, młoda utalentowana pisarka, autorka scenariuszy seriali telewizyjnych, pedagog – przyjmuje zaproszenie do prowadzenia letnich warsztatów artystycznych. Przyjeżdża do Staniewa, by tam, w dziewiętnastowiecznym pałacu, otoczonym jeziorami i lasami, prowadzić zajęcia teatralne. Jako pisarka i bystra obserwatorka, mijające dni odnotowuje - tworząc dziennik. Artystyczne lato Liliany okazuje się być jednak nie tylko czasem harmonii, (pierwszy tydzień sama bohaterka określa fenomenem odprężenia) - ale też nieprzewidywalnym, pełnym zawirowań okresem. Z tygodnia na tydzień coraz wyraźniej przyjmuje ono postać hybrydy, niebezpiecznie łączącej rzeczywistość z fikcją, a niewidzialne siły tworzą pisarce specjalną rolę. RECENZJA Czy zdarzyło wam się przeczytać książkę, która totalnie nie potrafiliście wsadzić w ramki gatunkowe? Mnie zdarza się przeczytać taką, która ciężko mi opisać bo jest albo za dobra, albo słabsza i nie wi

"MY kontra świat" Bogusz Dawidowicz----recenzja we współpracy z autorem

  Recenzja e-booka we współpracy z autorem Bogusz Dawidowicz OPIS Czy możemy tak naprawdę do końca poznać drugą osobę? Zwłaszcza gdy okazuje się, że nigdy nie znaliśmy samych siebie? Jaka jest cena za wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę i ile jesteście gotowi poświęcić, by rozliczyć swoje dawne życie? Wspólna przyszłość Sandry i Roberta staje pod wielkim znakiem zapytania. Konsekwencje traumatycznej przeszłości kobiety wystawiają ich związek na wielką próbę. Sandra obsesyjnie pragnie odpowiedzi i zamierza uzyskać je od zwyrodnialców podobnych do tego, który skrzywdził ją przed laty. Robert, z początku mimowolny uczestnik wydarzeń, z przerażeniem odkrywa u siebie żądze, o które nigdy się nie podejrzewał. Konfrontacje pary z przestępcami szybko wymykają się spod kontroli. Ta nietypowa „działalność” przykuwa uwagę nie tylko zwykłych ludzi i mediów, ale również najwyższych kręgów władzy. Ich tropem zaczyna podążać prokurator, sędzia i kat w jednej osobie. Sandra i Robert wydają się