Ukrywała się przed światem… Ale nie ukryła się przed miłością
Wygląda na to, że pakowanie się w pewnym wieku w kłopoty jest w rodzinie Collinsów zakodowane genetycznie. Tym razem padło na Drake’a, młodszego brata Delii (znanej z książki Z innej bajki). Drake niebawem skończy liceum, ma zasłużoną reputację szkolnego playboya i nic sobie nie robi z regulaminów, nakazów i zakazów, przekonany, że pieniądze rodziców zawsze wyciągną go z kłopotów. Jest rozpuszczonym i do szpiku kości zepsutym nastolatkiem, z czego w dodatku świetnie zdaje sobie sprawę ― i czym również nie zamierza się przejmować. Jednym słowem: istny drań.
Jak to czasem bywa, przewrotny los stawia na drodze Drake’a jego kompletne przeciwieństwo: Vivian. O ile on czuje się świetnie jako licealna gwiazda, o tyle Vivian marzy tylko o tym, by się odciąć, ukryć, zniknąć. Schowana stale pod ogromnym kapturem twarz, zbyt duże dresowe ciuchy ― byle nie rzucać się w oczy. Vivian jest szkolnym dziwadłem i ta rola zdaje się jej pasować.
Co dziewczyna chce ukryć przed światem pod swoim kapturem? Czy Drake potrafi odrzucić pozę zimnego drania? Czego oboje mogą się od siebie nauczyć?
To trzeci tom serii o rodzinie Collinsów. Muszę przyznać, że nie czytałam tomu pierwszego ale muszę nadrobić. Uwielbiam piorę tej autorki i tę serię. Ta rodzinka jest nie do podrobienia.
Drake jest młodym chłopakiem, który kończy szkołę. Ma opinie drania, kobieciarza i nikt za nim nie przepada. Poza tym jest dość arogancki i sprawia wieczne kłopoty rodzicom. W ramach projektu ma stworzyć serie fotografii ukazujących emocje. Jego partnerką w projekcie zostaje Vivian. Czy Drake się zmieni? Jak ułoży się ich współpraca?
Vivian to młoda dziewczyna , która ukrywa się pod obszernymi obraniami i kapturem. W swoim młodym życiu przeszła wiele za sprawą ojczyma, który znęcał się nad nią i nad jej starszym bratem. I nie ograniczyło się to do szykan i bicia. Vivan przeszła przez piekło...
Ta rodzinka jest jedyna w swoim rodzaju. Cała historia świetnie opisana, bohaterowie barwni i specyficzni. Nie raz się uśmiałam z ich potyczek słownych. Najlepszy jest dziadek Will. Jeśli chodzi o całość, to jest bardzo dobrze przemyślna. Drake i Vivian pasują do siebie idealnie. Oboje maja swoje demony, oboje są dla siebie lekarstwem. Drake dzięki Vivian zmienia sie na lepsze. Staje się przyjemniejszy i odnajduje uczucia, o jakich by siebie nie podejrzewał. Vivian odnajduje spokój. Dzięki Drake odzyskuje pewność siebie, zmienia nastawienie i wychodzi z cienia.
Książka wzbudza szereg emocji, od uśmiechu po złość i strach. Niektóre momenty są naprawdę dramatyczne. Duży plus dla całej historii jest taki, że uczucie między dwójką głównych bohaterów narastało stopniowo. Widać było ich przemianę i to jak mieli na siebie pozytywny wpływ. Muszę przyznać się , że ta część podoba mi się bardziej od poprzedniej. Już wtedy zaintrygował mnie Drake a w tej części dotyczącej niego podbił moje serce w 100%. Polecam
Komentarze
Prześlij komentarz