Julka dostaje pismo z ośrodka pomocy społecznej, z małej miejscowości na Mazurach, z prośbą o zaopiekowanie się nieznaną krewną. Pełna sprzecznych emocji, udaje się do Barwin, gdzie poznaje uroczą staruszkę, Gertrudę Skrocką. Między kobietami tworzy się niewidzialna więź. Podczas ich kolejnych spotkań, Truda opowiada o swoim życiu w Prusach Wschodnich. Na dziewięćdziesiątych urodzinach Trudy pojawiają się niespodziewani goście. Na jaw wychodzą skrzętnie skrywane tajemnice rodzinne.Akcja książki toczy się na dwóch płaszczyznach: w czasach współczesnych, na Mazurach, i w czasach dzieciństwa oraz młodości Gertrudy – w okresie drugiej wojny światowej, na terenach Prus Wschodnich, obecnych Mazurach. Poruszana jest tu problematyka samotności, przyjaźni, poszukiwania swojego miejsca na ziemi, własnej tożsamości.
Otwierając stronice „Zapachu Mazur” czytelnik słyszy klangor żurawi i cykanie świerszczy. Zagłębiając się w treść książki, zewsząd otacza go zapach skoszonej trawy, rozgrzanych w lipcowym słońcu jagód i sosnowego lasu. Jeszcze długo po przeczytaniu czuje smak świeżej, smażonej ryby…
Jak wygląda wojna widziana oczami młodej Niemki?
Czy wojna może się śnić wiele lat po jej zakończeniu?
Czy czas naprawdę leczy rany?
Bardzo ciekawa książka i z ciepła historią. Bardzo pozytywną częścią tej historii jest wspominanie przez Trude dawnych czasów wojennych. Wzruszająca historia sprzed lat wkomponowana w teraźniejszość głównych bohaterek
Julka, młoda kobieta po rozwodzie. Pracuje w urzędzie i pozornie wiedzie spokojne życie. Nic bardziej mylnego. Jej życie nigdy nie należało do łatwego. Została sama z synem a mąż wyjechał za granice, by zarobić na życie. Jednak jak to bywa troch historia przewidywalna i małżeństwo nie przetrwało. Syn także wyjechał do ojca a Julka została sama. Pewnego dnia otrzymuje wezwani, by zająć się babcią byłego męża. Nie będę opisywać jak to się stało, że Julka podjęła się tego zadania bo musiałbym trochę użyć niecenzuralnych o opisać byłego męża Julki Artura.
Tak zaczyna się ciepła i pełna uczuć historia Julki i Trudy. Starsza pani, która niedługo kończy 90 lat pokazuje Julce co to znaczy mieć kogoś i prawdziwą rodzinę. Obie łapią szybko kontakt i obie odkrywają, że bez siebie nie potrafią już żyć. Dzięki Trudzie poznajemy także historie Niemców, którzy zamieszkiwali tereny mazur. Historia tragiczna i pełna bólu i cierpienia. Historia opowiedziana przez Trudę, przeplata się z historią tych dwóch kobiet.
W książce mamy także wątek miłosny, jaki pojawia się między Julka i Krzyśkiem. Oboje mają za sobą nieudane małżeństwa i ciągnie ich do siebie. Jednak sam wątek jest dość zabawny. Dorośli dojrzali ludzie a zachowują się jak nastolatki i zanim otwarcie powietrza co czują minie trochę czasu.
Książka z dwiema historiami na innych płaszczyznach historycznych to bardzo ciekawy zabieg. Obie czyta się przyjemnie ale ta z wojennej perspektywy budzi więcej wzruszeń. Ta współczesna jest zwyczajna. Teraz zabieram się za czytanie drugiej części i mama nadziej, że będzie jeszcze lepsza.
Komentarze
Prześlij komentarz