Niepospolita uroda Elodie Atlier była pułapką na facetów, którzy zdradzali swoje kobiety. Agencja detektywistyczna nie była jednak pracą jej marzeń, więc w końcu Elodie postanowiła poszukać lepszego zajęcia. Tamtego dnia śpieszyła się na rozmowę z potencjalnym pracodawcą. Niestety, miała pecha, niegroźną stłuczkę. Tamten gość miał drogi samochód, wygląd greckiego boga i paskudne maniery. Po ostrej wymianie zdań rozstali się, a Elodie miała nadzieję, że więcej tego bufona nie spotka. Nie miała więc tęgiej miny, gdy okazało się, że stara się o pracę właśnie u niego.
Hollis LaCroix przyzwyczaił się, że ma władzę i duże pieniądze. Nie znosił kobiet, które miały sekrety. Nie przepadał też za tupetem i ciętym językiem. Ślicznotka, która uszkodziła mu samochód, a chwilę potem, starając się o posadę niani jego bratanicy, wygarnęła mu od serca, natychmiast spotkała się z jego ostrą reakcją. Mimo to, gdy emocje opadły, postanowił dać jej szansę. W końcu trudno o idealną opiekunkę dla dziewczynki z problemami. Hollis sam przed sobą nie chciał przyznać, że zarówno odwaga, jak i temperament Elodie bardzo mu się spodobały.
Dziewczyna okazała się utalentowaną nianią. Zbudowała więź z małą Hailey i wydawało się, że może być tylko lepiej. Prędko jednak okazało się, że śliczną nianię i przystojnego pracodawcę łączy coś więcej. Oboje starali się ukrywać wzajemną fascynację i pozwalali sobie zaledwie na niewinny flirt. Zdawali sobie sprawę, że dzieliło ich zbyt wiele, a ewentualny romans mógłby przynieść potężne komplikacje. Nie przypuszczali jednak, z czym przyjdzie im się zmierzyć, gdy rzeczywiście się w sobie zakochają...
Książkę przeczytałam z przyjemnością. Pisana przez duet : Vi Keeland i Penelope Ward. Książka napisana dość zabawnym i lekkim językiem. Dialogi są interesujące i rozbrajające. Książka początkowo strasznie mnie śmieszyła, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Historia Elodie i Hollisa bawiła mnie. Oboje maja za sobą związki, które kładą się cieniem na ich obecnym podejściu do związku.
Elodie miała męża, który ją zdradził. Ciężko przeżyła zarówno zdradę jaki i rozwód. Jedyna osobą z którą szczerze o tym rozmawia, jest jej przyjaciółka Bree. Bree jest także przyrodnią siostrą jej byłego męża i jak Elodie t określa jedyną pozytywną sytuacja jaką wyniosła z małżeństwa.
Hollis był kiedyś zakochany. Z Anną znali się od przedszkola. od przyjaźni przeszli do miłości i związku. Wszystko się układało idealnie, aż do czasu gdy Hollis się oświadczył. Anna zamiast powiedzieć tak powiedziała nie bo kogoś poznała. To rzutuje na życie Hollisa. Nie umie sie zaangażować i związać z inna kobietą.
Oboje nieufni, stroniący od związku dopóki nie trafiają na siebie . Początkowo łączy ich relacje pracownica -szef. Ale nie potrafią się tego trzymać. Cos ich ciągnie do siebie i ulegają temu. Kiedy już myślałam że będzie happy end ....wszystko się zmienia za sprawą przyjaciółki Elodie , Bree. I to jest jakby jedna część książki , choć nie są podzielone
Bree trafia do szpitala. Ponieważ cierpi na nieuleczalną chorobę płuc ,podpisuje DNAR. Przypadek sprawia , że ratownicy ratują ja wbrew temu co deklarowała. W szpitalu okazuje się , że Bree to jest własnie Anna. Hollis i Elodie oddalają się .
Musze przyznać się , że fragmenty tuż po tym jak Bree okazuję się być Anna oraz te tuż po jej śmierci wycisnęły u mnie łzy. Dawno mnie nie wzruszyła aż tak książka. Zarówno sytuacja Elodie jak i Hollisa. Historia smutna i wzruszająca, a to jak to wszystko przeżywają i Elodie i Hollins sprawia,że łzy same płyną a przynajmniej kręcą się w oku.
Jak dobrze że końcówka znów jest wesoła i rozbrajająca a sama historia kończy się słynnym happy endem . Polecam
Komentarze
Prześlij komentarz