Przejdź do głównej zawartości

"Hiena z Kaprovicz" #1 Ewelina Maria Mantycka----recenzja we współpracy reklamowej z wydawcą


 Recenzja książki we współpracy reklamowej z wydawnictwem WasPos

OPIS

Jak mówi stare elfie powiedzenie: „Gdzie człowiek, tam rodzi się chaos”.

Chaos nazywający się Kornelia Azatka. Nie od razu po przyjeździe do nowej pracy na stanowisko zarządcy Nekropola człowiek dowiaduje się o tych, zdawałoby się, tylko kilku niedomówieniach. Nekro to śmierć! Nell nie jest zarządcą bogatych i wpływowych staruszków, ale hieną cmentarną. Na dodatek Kaprovicze to miasto pełne elfów, a Nekropole jest elfim cmentarzem.

I umarlaki żyją!
Nell wpada w tarapaty tuż po przyjeździe do Kaprovicz, myląc korytarze w Urzędzie Miasta. Elfy nie są dobre i przyjazne, nawet nie są podobne do elfów Tolkiena. Są wredne, wyrachowane i dzielą się klasowo. To podli uwodziciele jak Vincent Zura; pyskate feminelfki jak Iwra Lasocka; i królowe ciemności niczym Liv – jedna z tych ubóstwianych sióstr: „Ooo… Ultarty…”, do tego przefarbowana czarownica.

Przygody Nell rozpoczyna pasmo przezabawnych sytuacji: zostaje miejscową swatką, jest kilkakrotnie porywana, popada w niełaskę księżniczek szlacheckich, wdając się w liczne bójki nieprzystające urzędnikowi publicznemu, i urządza najpiękniejsze popijawy na elfim cmentarzu. Credo hieny cmentarnej brzmi: „Przetrwać, gdy hiena jest na samym końcu hierarchii bytności”. Nie jest przecież winą Nell to, że nikt nie przygotował ludzi w zakresie elfickiego savoir-vivre i nie wyjaśnił, dlaczego pocałunki wszystkich elfów smakują truskawkami z bitą śmietaną.

To pierwszy tom opowieści o Nell – niefrasobliwej hienie cmentarnej, która swoim ludzkim poczuciem humoru wprowadza nieład do uporządkowanego elfiego świata.

Opowieści o Nell – niefrasobliwej hienie cmentarnej, która swoim ludzkim poczuciem humoru wprowadza nieład do uporządkowanego elfiego świata.

RECENZJA

Książka należy do gatunku fantastyki i to jest to co uwielbiam. Ten gatunek to mój ulubiony, choć muszę przyznać nie zawsze jest wymagają. Jak było z tą książką? 

Kornelia właśnie skończyła studia magisterskie i szuka pracy. Najlepiej jak najdalej od specyficznej matki i irytujących sióstr. Kiedy znajduje ogłoszenie lekko nagina prawdę, by dostać pracę. Tym sposobem wyjeżdża w Karpaty to miasteczka Kaprovicze, by tam objąć stanowisku zarządy Nekropola. Tyle że Nell to roztrzepana młoda kobieta  i nie doczytała ogłoszenie do końca. A może źle zrozumiała? A może to przypadek albo siła wyższa? W każdym razie trafia do miasta Elfów gdzie ma zarządzać cmentarzem. Nie takim typowym i nie będzie typowym zarządcą Problem w tym, że jest człowiekiem, a nie elfem i od razu wpada w wielkie kłopoty......

Od samego początku książka mnie wciągnęła. I mimo tego, że nie jest jakaś wyjątkowa czytałam ja z uśmiechem na twarzy. Oj sporo się dzieje, a nasza główna bohaterka to uparta i dość specyficzna osoba. Po pierwsze czyta się ja rewelacyjnie, autorka ma świetny i lekki styl. Sama fabuła jest dobrze wykreowana. Ponieważ to fantastyka nie możemy się przyczepiać, że czegoś za mało czegoś za duzo bo fantastyka to świat, który rządzi się swoimi prawami. Ja to historię kupuje od pierwszej strony. Polubiłam główną bohaterkę a jej przygody i to jak wada w tarapaty są zabawne i nietypowe. To jak radzi sobie w świecie elfów, które wcale nie są jak te z bajek czy książek jest zaskakujące. Nell szybciej dział niż myśli a jej działania przynoszą zamierzony efekt, choć chyba ma więcej szczęścia niż rozumu. Już na wstępie zyskuje przyjaciół ale więcej wrogów. Szybko jednak łapie, o co w tym elfickim miasteczku chodzi. W dodatku odkrywa w sobie talent swatki. Co wyniknie z tego wszystkiego? Jak sobie poradzi w pracy i prywatnie? Jakie czekają ja trudności? 

Postacie są świetnie wykreowane. Bardzo wyraźnie opisane, realność ich taka, że mam wrażenie, że istnieją naprawdę. Że gdzieś jest takie miasteczko i elfy, które sobie tam żyją. Nell to dość zabawna postać, a jej perypetie bawią się czasem do łez. Dodatkowo plus za inne charakterne postacie, które są tak barwne i ciekawie opisane. Czasem ich zachowania są absurdalne, czasem irytujące ale wszystko jest okraszone nuta specyficznego humoru. Przede wszystkim jest tu sporo zwrotów akcji, sporo elementów fantastyki, które idealnie ze sobą współgrają. Dodać do tego sporo emocji, różnorodności w świecie elfickim i mamy mieszankę wybuchową. Autorka świetnie buduje napięcie, jest też element romantyzmu, dobrej zabawy. Nell coraz bardziej wciąga się w życie miasteczka, w prace i swój "dodatkowy biznes". Sama także wpada w zauroczenie pewnym elfem. 

Końcówka zaskakująca, szalenie emocjonująca i zostawiająca czytelnika z wieloma pytaniami. Ale bez obaw tom drugi już się ukazał więc niedługo poznam dalszy los Nell jak hieny cmentarnej. Kto jej zagraża? Komu podpadła? Czy obiekt jej westchnień odwzajemnia jej uczucia? Czy zdobędzie kolejnych przyjaciół, czy może wrogów? "Hiena z Kaprovicz" to książka pobudzająca wyobraźnię. Lekka przyjemna i idealna na wieczór. Polecam

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Pod skrzydłami żurawi" Monika Cieluch----recenzja we współpracy z wydawnictwem Amare

  Recenzja we współpracy reklamowej z wydawnictwem Amare OPIS Czasami nie rozumiemy drogi, którą podążamy, dopóki jej nie przejdziemy. Olive Loughty, młoda doktor weterynarii, uciekła z rodzinnego miasteczka, by zacząć nowe życie w Bristolu. Na wieść o śmierci ostatniej bliskiej jej osoby, ciotki Rachel, postanawia raz jeszcze odwiedzić senne Horwell i pojawić się na pogrzebie krewnej. Podczas odczytania testamentu okazuje się, że ciotka zostawiła jej w spadku swój dom. Aby jednak móc go przyjąć, Olive musi mieszkać w nim przez co najmniej trzy lata. Kobieta decyduje się na przeprowadzkę i rozpoczyna remont, w którym pomaga jej spotkany na pogrzebie miejscowy dziwak, Flynn Sallow. Stroniący od ludzi, bojący się dotyku mężczyzna intryguje ją z każdym dniem coraz bardziej. Olive podejrzewa, że Flynn cierpi na fobię społeczną, ale specyficzne zachowanie Flynna ma zupełnie inną przyczynę. Przeciwko sobie mają przekleństwo i złorzeczenie, po swojej stronie jedynie miłość i krążące nad ich g

Sevolium -opinia o kremie/serum na trądzik

Jakiś czas temu zgłosiłam się z blogiem do testów na krem sevolium na trądzik  Tu . Nie sądziłam że się uda ale jednak. Krem/serum testuję od ok tygodnia i już mogę cos wam o nim napisać :) Krem sevolium znajduje się w plastikowym opakowaniu o pojemności 50 ml dozownikiem. Jak dla mnie dozownik jest idealnie dozuje krem. Serum jest dość wydajne o konsystencji żelu, który idealnie się rozprowadza i wchłania. Starcza na ok 30 dniową kurację. Krem zawiera : * ekstrakt z lukrecji * wyciąg z liści i kory dębu * ekstrakt z nagietka * nanozłoto * wyciąg z ziela fiołka trójbarwnego * cynk * wyciąg z drożdży * miedź Nie będę wam opisywać ich działania dlatego zapraszam do poczytania opisu i poczytania o produkcie na stronę producenta  Tu  :) Krem/serum stosuję od ok tygodnia 2x dziennie na oczyszczona skórę. Ma śliczny zapach, dzięki zawartości gliceryny i dzięki niej skóra jest tez nawilżona. Ponieważ Sevolium jest oparte na naturalnych składnikach , nie powin

"Dziennik wyjścia" Bogumiła Juzyszyn-Banaś-----recenzja w ramach współpracy z Jarosław Banaś

  Recenzja książki w ramach współpracy z Jarosław Banaś OPIS Liliana Mada, młoda utalentowana pisarka, autorka scenariuszy seriali telewizyjnych, pedagog – przyjmuje zaproszenie do prowadzenia letnich warsztatów artystycznych. Przyjeżdża do Staniewa, by tam, w dziewiętnastowiecznym pałacu, otoczonym jeziorami i lasami, prowadzić zajęcia teatralne. Jako pisarka i bystra obserwatorka, mijające dni odnotowuje - tworząc dziennik. Artystyczne lato Liliany okazuje się być jednak nie tylko czasem harmonii, (pierwszy tydzień sama bohaterka określa fenomenem odprężenia) - ale też nieprzewidywalnym, pełnym zawirowań okresem. Z tygodnia na tydzień coraz wyraźniej przyjmuje ono postać hybrydy, niebezpiecznie łączącej rzeczywistość z fikcją, a niewidzialne siły tworzą pisarce specjalną rolę. RECENZJA Czy zdarzyło wam się przeczytać książkę, która totalnie nie potrafiliście wsadzić w ramki gatunkowe? Mnie zdarza się przeczytać taką, która ciężko mi opisać bo jest albo za dobra, albo słabsza i nie wi