Przejdź do głównej zawartości

"Barbarzyńca" Anna Wolf------recenzja


 Horda Sasów pod dowództwem cieszącego się mroczną sławą Lothara najeżdża Brytanię. Żądni ziemi, władzy i pieniędzy palą, grabią i mordują. Okoliczna ludność zwie ich barbarzyńcami – nie bez powodu.



Lothar zmierza od Ryton, gdzie władzę sprawuje kobieta, lady Elena. Pani na zamku zostaje pojmana i zhańbiona przez jednego z wojowników, który uważa, że ma do niej prawo, czym wystawia się na gniew swojego wodza. Lothar przejmuje władzę w Ryton.

Elena boi się mężczyzny, który wygląda jak diabeł: Ciemne długie włosy, czarne oczy, twarz i całe ciało poorane bliznami. Jednak z każdym dniem lęk słabnie, ustępując miejsca innym uczuciom.

Pewnego dnia, pod nieobecność Lothara, Elena staje w obronie służącej, Duli, którą jeden z Sasów chciał zgwałcić. Broniąc się, Dula rani napastnika. Kobiety w panice uciekają do lasu i wpadają w ręce grasującej tam bandy. Dowódca uprowadza Elenę, a pobitą Dulę zostawia na pożarcie dzikim zwierzętom. Lothar wyrusza na ratunek swojej brance.

Czy miłość i przeznaczenie pokonają zło i chciwość? Czy dwa tak różne światy mogą stworzyć jeden wspólny?

Miejmy nadzieję, że dobro i pokój zwyciężą…
Muszę przyznać, że ta książka mnie zaskoczyła. Autorka stworzyła coś zupełnie nieoczekiwanego, choć w swoim stylu. Książka obsadzona w czasach średniowiecznych, ujęta w zabawny sposób to, co działo się w czasach najazdów na Brytanię. Powieści historyczne mają się to do siebie , że nie mamy pewności czy wydarzenia s a tylko fikcją literacka, czy oparte na prawdziwych wydarzeniach. Ja nie jestem osobą, która zagłębia się w historie. Książka bardzo przypadała mi do gustu i świetnie się bawiłam przy jej czytaniu.  

Elena to młoda kobieta, która ledwo kończy 18 lat. Za sprawą przypadku traci ojca i brata i zgodnie z tamtymi obyczajami staje się panią na włościach. Wszystko się zmienia, gdy na domostwo napadają Sasi. Banda nieokrzesanych brutali morduje wszystkich, którzy się przeciwstawiają, a kobiety gwałci. Taki los nie omija podobny los. Kiedy myśli, że to już koniec do osady dociera dowódca bandy Lothar. Wysoki budzący postrach, naznaczony bliznami. Jednak dla Eleny to wybawienie przed pozostałymi barbarzyńcami. Szybko przekonuje się, że pozory potrafią mylić. 

Lothar to młody mężczyzna, który jest  dowódcą bandy saskich wojowników, którzy podbijają ziemie Brytów. Jest też synem jednego z wodzów plemiona Sasów. Słynie z brutalności, męstwa, siły i tego, że zawsze odstaje to, co chce. Kiedy jego zastępcą bierze to, co "do niego należało" Lothar  szybko pokazuje mu co grozi za niesubordynacje. Jednak wszystko się zmienia, gdy poznaje Elenę, która należała do niego ale jego zastępcą miał inne zdanie. Początkowo che wziąć to, co jego ale coś go przed tym powstrzymuje. Ich relacja odbiega daleko od tego, co robił z kobietami do tej pory. Wkrótce zbieg okoliczności sprawi, że wszystko się diametralnie zmienia. Lothar musi podjąć decyzje, których się nie spodziewał. 

Książka napisana jest językiem, który jest zupełnie inny niż nam. Sporo średniowiecznych nazw, słownictw, zupełnie inaczej brzmi dialog czy narracja. Jak dla mnie to świetny pomysł. Czytałam sporo swego czasu powieści historycznych , ale często poza zwyczajami, język jest nam dobrze znany,  współczesny. Tu autorka przenosi nas w dawne czasu w formie opisów ale i językiem, jakim posługują się nasi bohaterowie. Początkowo możemy się trochę gubić w nazwach ale szybko się w tym wszystkim odnajdujemy. Bo kto z was wie czym jest giezło? Oj tak to słowo na pewno wam się nie skojarzy z kobiecym ubraniem.

Postacie świetnie wykreowana, dobrze opisane a dialogi dobrze napisane. Ponieważ język, jakim są napisane jest trochę specyficzny, musimy się trochę bardziej skupić, by złapać sens. Na szczęście autorka na końcu wyjaśnia niektóre ze zwrotów, nazw itp. co jest dużym ułatwieniem. Autorka świetnie operuje dialogami czy narracja tak, że czytając książkę przenosimy się w inny świat. Wprowadzenie archaizmów do książki to strzał w dziesiątkę. Dodatkowo sam romans między Eleną i Lotharem jest świetnie napisany. Sceny erotyczne są ciut bardziej nam wspólczesne ale kto wiem może i w średniowieczu w łożu było gorąco i namiętnie? Zakończenie zaskakująco dynamiczne, z wprowadzeniem wierzeń Brytów. Może odrobinę zabrakło mi rozwinięcia tych wierzeń. Całość czyta się lekko, przyjemnie i szybko. Polecam

Za egzemplarz do recenzji dziękuje wydawnictwu Akurat  (Muza)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Pod skrzydłami żurawi" Monika Cieluch----recenzja we współpracy z wydawnictwem Amare

  Recenzja we współpracy reklamowej z wydawnictwem Amare OPIS Czasami nie rozumiemy drogi, którą podążamy, dopóki jej nie przejdziemy. Olive Loughty, młoda doktor weterynarii, uciekła z rodzinnego miasteczka, by zacząć nowe życie w Bristolu. Na wieść o śmierci ostatniej bliskiej jej osoby, ciotki Rachel, postanawia raz jeszcze odwiedzić senne Horwell i pojawić się na pogrzebie krewnej. Podczas odczytania testamentu okazuje się, że ciotka zostawiła jej w spadku swój dom. Aby jednak móc go przyjąć, Olive musi mieszkać w nim przez co najmniej trzy lata. Kobieta decyduje się na przeprowadzkę i rozpoczyna remont, w którym pomaga jej spotkany na pogrzebie miejscowy dziwak, Flynn Sallow. Stroniący od ludzi, bojący się dotyku mężczyzna intryguje ją z każdym dniem coraz bardziej. Olive podejrzewa, że Flynn cierpi na fobię społeczną, ale specyficzne zachowanie Flynna ma zupełnie inną przyczynę. Przeciwko sobie mają przekleństwo i złorzeczenie, po swojej stronie jedynie miłość i krążące nad ich g

"Dziennik wyjścia" Bogumiła Juzyszyn-Banaś-----recenzja w ramach współpracy z Jarosław Banaś

  Recenzja książki w ramach współpracy z Jarosław Banaś OPIS Liliana Mada, młoda utalentowana pisarka, autorka scenariuszy seriali telewizyjnych, pedagog – przyjmuje zaproszenie do prowadzenia letnich warsztatów artystycznych. Przyjeżdża do Staniewa, by tam, w dziewiętnastowiecznym pałacu, otoczonym jeziorami i lasami, prowadzić zajęcia teatralne. Jako pisarka i bystra obserwatorka, mijające dni odnotowuje - tworząc dziennik. Artystyczne lato Liliany okazuje się być jednak nie tylko czasem harmonii, (pierwszy tydzień sama bohaterka określa fenomenem odprężenia) - ale też nieprzewidywalnym, pełnym zawirowań okresem. Z tygodnia na tydzień coraz wyraźniej przyjmuje ono postać hybrydy, niebezpiecznie łączącej rzeczywistość z fikcją, a niewidzialne siły tworzą pisarce specjalną rolę. RECENZJA Czy zdarzyło wam się przeczytać książkę, która totalnie nie potrafiliście wsadzić w ramki gatunkowe? Mnie zdarza się przeczytać taką, która ciężko mi opisać bo jest albo za dobra, albo słabsza i nie wi

"MY kontra świat" Bogusz Dawidowicz----recenzja we współpracy z autorem

  Recenzja e-booka we współpracy z autorem Bogusz Dawidowicz OPIS Czy możemy tak naprawdę do końca poznać drugą osobę? Zwłaszcza gdy okazuje się, że nigdy nie znaliśmy samych siebie? Jaka jest cena za wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę i ile jesteście gotowi poświęcić, by rozliczyć swoje dawne życie? Wspólna przyszłość Sandry i Roberta staje pod wielkim znakiem zapytania. Konsekwencje traumatycznej przeszłości kobiety wystawiają ich związek na wielką próbę. Sandra obsesyjnie pragnie odpowiedzi i zamierza uzyskać je od zwyrodnialców podobnych do tego, który skrzywdził ją przed laty. Robert, z początku mimowolny uczestnik wydarzeń, z przerażeniem odkrywa u siebie żądze, o które nigdy się nie podejrzewał. Konfrontacje pary z przestępcami szybko wymykają się spod kontroli. Ta nietypowa „działalność” przykuwa uwagę nie tylko zwykłych ludzi i mediów, ale również najwyższych kręgów władzy. Ich tropem zaczyna podążać prokurator, sędzia i kat w jednej osobie. Sandra i Robert wydają się