Wraz z ostatnią kroplą, która wypłynęła z żyły dziecka, narodził się ON. Balwierz z Narwi.
Z ciała martwego Tymka upuszczono krew, w pobliżu torów snajper położył trupem księdza Donata. Kto to zrobił? Hubert Meyer szuka odpowiedzi.
Po bójce z Kołomyjskim psycholog śledczy zaszywa się w leśnej głuszy na Podlasiu, w chacie Domana w Narwi. Szuka spokoju, ale los nie da mu tej szansy. Okolicą wstrząsa właśnie seria krwawych zbrodni. W środku lasu, w kapliczce świętego Huberta – niczym złożone w ofierze – leży ciało kilkuletniego Tymka, syna miejscowej femme fatale. W tym samym czasie od strzału snajpera ginie ksiądz Donat Giza, zapalony myśliwy, prominentny członek koła łowieckiego. Potem dochodzi do kolejnych morderstw…
Doświadczony profiler postanawia włączyć się w działania miejscowych śledczych. Zadanie nie jest łatwe, bo lokalna społeczność ma swoje tajemnice, mroczne sekrety, niejasne powiązania i interesy. I pilnie strzeże ich przed obcymi!
Czy Meyerowi uda się rozwikłać zagadkę tajemniczych zbrodni? Kim jest morderca i co go łączy z miejscowymi notablami?
Nie przepadam za kryminałami ale czasem sięgam po ten gatunek literacki. Książka to tom 6 cyklu o Hubercie Meyer. Nie znam poprzednich ale po tej wiem, że autorka potrafi wciągnąć czytelnika. Fabuła jest świetnie przemyślana, akcja początkowo toczy się spokojnie potem nabiera tępa. Autorka dawkuje nam też informacje, zamydla oczy, nie jesteśmy w stanie odkryć kto jest zabójcą. I jak już się dowiadujemy to jest zaskoczenie.
Hubert Meyer to policyjny psycholog. Zaszywa się na Podlasiu z przyczyn osobistych i zostaje wciągnięty w okoliczne śledztwo. Mamy początkowo dwa zabójstwa, księdza i 6-letniego Tymka. Jaka jest przyczyna? Co łączy oba zabójstwa? Zanim się dowiemy wszystkiego, autorka pokaże nam kilka tropów, które nieźle nas zmylą.
Bohaterowie świetnie wykreowani, realni. Dodatkowym plusem są regionalne imiona bohaterów. Niestety musimy się Trochę skupić, by połapać, kto jest kim. Nie dlatego że w książce są nieścisłość, ale dlatego, że akcja pędzi a bohaterów dość sporo. Część głównych, część pobocznych, mieszają się wątki z ich udziałem. A lokalne powiązania i tajemnica, która wyjdzie na jaw są tak skomplikowane, że zanim poukładamy sobie fakty mija chwilka.
Zakończenie jest totalnie nieprzewidywalne. Zabójca wywiódł nas w pole dzięki pomysłowi autorki. Epilog jest dość specyficzny i intrygujący...
Komentarze
Prześlij komentarz