"Nareszcie moja" #2 cyklu Miasteczko Benevolence Lucy Score---recenzja we współpracy z wydawnictwem Editio red
Recenzja we współpracy (współpraca reklamowa barterowa) z wydawnictwem Editio Red
OPIS
Aldo Moretta był bohaterem. Odwagi z pewnością mu nie brakowało. Nie tylko stworzył w swoim mieście świetnie prosperującą firmę i zadbał o rodzinę i przyjaciół, ale także walczył z bronią w ręku za ojczyznę. Za to był gotów oddać życie. Los jednak zażądał od niego większej ofiary. Z ostatniej misji wojskowej Aldo wrócił do domu złamany i okaleczony. Udało mu się jakoś pozbierać, powoli wracał do życia. I tylko wciąż był samotny.
Gloria Parker o mało nie zginęła z powodu... miłości. Glenn Diller pił, bił i upajał się jej bólem. Wyrwanie się z tego koszmarnego związku było dla dziewczyny ostatnią szansą. W końcu jej się udało, mogła powoli odbudowywać swoje życie. Krok po kroku starała się odzyskiwać godność. Nie mogła jednak zapomnieć dziesięcioletniego pasma cierpień i upokorzeń, wstyd nie opuszczał jej ani na chwilę. I wciąż była sama.
W małym mieście, takim jak Benevolence, ludzie się znają i wiedzą o sobie wszystko. Być może niektórzy widzieli, że dla Aldo Gloria była kimś wyjątkowym, a ona sama widziała w nim kogoś, komu może zaufać. Tyle że on był okaleczonym bohaterem, ona zaś — nieszczęśliwą ofiarą. On nie wiedział, czy jeszcze jest godny prawdziwej miłości, ona nie miała pewności, czy potrafi znowu się zakochać. Każde z nich pozostawiło za sobą straszną przeszłość, ale oboje pragnęli zaznać szczęścia. Razem.
Tylko jak odnaleźć sposób, aby uleczyć swoje rany i uwierzyć, że prawdziwa miłość naprawdę istnieje?
Jak mocno można kochać w małym Benevolence?
RECENZJA
Książka to drugi tom cyklu miasteczko Benevolence. Glorie jak i Aldo poznajemy w poprzednim tomie ale dopiero tu poznajemy ich z perspektywy ich historii. Poprzedni tom przypadł mi do gustu i z przyjemnością poznałam wersje ich znajomości. Czy ten tom był lepszy? A może nie miał tego czegoś, co poprzedni? Na pewno był inny.
Gloria nie miała łatwego życia. Jako nastolatka związała się z Glenem, który skrupulatnie niszczył jej pewność siebie. Przez dziesięć lat związku doznała wielu krzywd od fizycznych po emocjonalne i psychiczne. Odcięta od przyjaciół, pod matki była rozliczana z każdego kroku, jaki wykonała. Zawsze znalazł się powód, by ja zgnębić, pobić czy sprawić, że czuła się nikim. Kiedy znalazła w sobie siłę, by odejść, co prawie przypłaciła życiem. Z pomocą przyszłą jej Harper, młoda kobieta, która znalazła się przypadkiem na parkingu. Czy to koniec koszmaru Glorii? Czy ma szanse na normalne życie i szczęście?
Aldo to mężczyzna, który od lat podkochuje się w Glorii ale nigdy nie miał odwagi, by to pokazać. Kiedy kobieta odchodzi od Glena widzi w tym szansę. Udaje mu się ja przekonać, by poszła z nim na randkę gdy wróci z misji, na którą jedzie z przyjacielem Luke. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Poważnie ranny załamuje się. Rany fizyczne leczą się szybko ale te psychiczne staja się traum, której Aldo nie potrafi pokonać. Czy odnajdzie w sobie dawnego Aldo? Czy zaprzepaści szansę i odrzuci Glorię?
Książkę czyta się rewelacyjnie, choć muszę przyznać, że wiele scenek się powtarza z tomu poprzedniego tylko z perspektywy innych bohaterów. Niby to nie przeszkadza, ale jednocześnie wydłuża całość i powoduje, że przeskakujemy trochę po stronach. Co prawda są bardziej rozwinięte ale mimo wszystko część wątków miałam wrażenie , że już je czytałam. Fabuła toczy się równolegle do wydarzeń z tomu poprzedniego więc może stąd to wrażenie. Książka ma ok. 400 str. i choć nie odczuwa tego, to gdyby skupić się na samej historii dwójki głównych bohaterów i wyciąć te fragmenty, które powielane są z tomu pierwszego byłoby tego znacznie mniej.
Postacie są bardzo dobrze wykreowane, poznajemy bliżej Glorie, która jest silną babeczką i mimo traumy jaka zafundował jej Glen pozbierała się i znalazła swój sposób na życie. Nauczyła się siebie, odnalazła pasje, zdobył pracę, przyjaciół i zawalczyła o szczęście u boku Aldo. Polubiłam ją już w tomie poprzednim. Aldo to klasyczny przypadek traumy pourazowej. Misja, na którą wyjechałby dla niego przełomowa. Stracił poczucie wartości, odniósł rany, które były głębsze w jego psychice. Jednak w końcu udało mu się pozbierać i choć nie do końca stał się taki sam jak przed misją to jednak walczył o szczęście i normalność.
Zakończenie przewidywalne, choć z małą dozą zaskoczenia. Jeśli chodzi o epilog to mnie rozbawił, i poprawił humor. Polecam
Komentarze
Prześlij komentarz