Przejdź do głównej zawartości

"Spacer w mroku" Aleksandra Jonasz-Zakrzewska----recenzja we współpracy z wydawnictwem Dlaczemu


Recenzja we współpracy z wydawnictwem Dlaczemu

OPIS

 Lipiec, rok 2019. Werterowo, małe miasteczko w województwie lubelskim, oddalone od zgiełku,


przyciągające turystów swoim sielskim wyglądem i biesiadną atmosferą. Początek corocznego

karnawału letniego, zbiega się z przyjazdem komisarz Elizy Białek, z Komendy Głównej Policji w
Lublinie. W jej rękach leży ustalenie przyczyny zerowego wskaźnika przestępczości w mieścinie, a
centralnym punktem jej obserwacji staje się sprawa zaginięcia dziesięcioletniej Tamary Poturskiej.

Lokalni mieszkańcy milczą, traktując rudowłosą policjantkę jak intruza, mimo wsparcia kolegi z
miastowej komendy, Przemysława Bielawskiego. Sprawy nie ułatwia samodzielne śledztwo, jakie w
tajemnicy prowadzi Tymon Zalewski, nastolatek, który zeszłego lata wraz z grupą przyjaciół, widział w
Werterowskim lesie istotę nie z tego świata, w tym samym lesie, gdzie przed laty dziewczynka
zniknęła bez śladu. Czy Elizie uda się połączyć elementy skomplikowanej układanki i odnaleźć

winnych? Co tak naprawdę dzieje się w miasteczku, w którym czas zatrzymał się w latach 90. tych?
Czy w lesie rzeczywiście czai się prawdziwe zło, a mieszkańcy za wszelką cenę chcą zatrzymać je w
ukryciu?

RECENZJA

Książka należy do gatunku kryminał, thriller. Muszę przyznać, że nie jest to gatunek, po jaki sięgam często. I to nie dlatego że nie lubię, a raczej dlatego, że są wymagające. Dodatkowo bardzo ciężko znaleźć dobry kryminał od początku do końca.  "Spacer w mroku" zaintrygował mnie swoja okładka. Jednak niech was nie zwiedzie ani ona, ani opis, który może sugerować fantastykę. Czy warto przeczytać? Dowiecie się z recenzji. 

Eliza to młoda pani podkomisarz, która zostaje oddelegowana z Lublina do małego miasteczka Werterowo. Wszystkich zastanawia fenomen przestępczości w miasteczku, który jest zerowy. Podkomisarz trafia na lato i wakacyjny festyn, który jest dość znany. Zbiega się on z rocznicą zatonięcia Tamary, dziesięciolatki, której zaginięcie do tej pory wzbudza kontrowersje. Eliza chce rozwikłać zagadkę, ale dziwnym trafem panuje tu zmowa milczenia. W śledztwie pomaga jej miejscowy policjant Przemek, który wzbudza w kobiecie mieszane uczucia. Z jednej strony jej pomaga z innej zachowuje się dziwnie. Wszystko za sprawą paczki nastolatków, którzy ukrywają coś, co może pomóc rozwikłać zagadkę. Czy Eliza odkryje tajemnice miasteczka? Kto stoi za zniknięciem Tamary? Kim są nastolatkowie? Kto stoi za dziwnymi wydarzeniami w miasteczku? Co próbuje ukryć komendant policji? Czy Eliza zaufała odpowiedniej osobie? 

Książka wciąga od samego początku. Nie należy do sporych bo ma niecałe 300 str. Jednak historia, jaką stworzyła autorka jest genialna. Bohaterowie świetnie wykreowani, a całość utrzymana w napięciu od początku do końca. Dodatkowo autorka nieźle czytelnikiem mota, zwodzi i stopniowo odkrywa karty, by na sam koniec ujawnić całą prawdę. Prawdę, której się nie spodziewałam. Miałam domysły kto za tym stoi i choć w sumie ta osoba jest w to zamieszana to jest niejako bardziej osobą, która została wplątana w intrygę. Głowna bohaterka to twarda kobieta, która ma swoją chwilę słabości, ale szybko podnosi się i walczy o wyjaśnienie skomplikowanej zagadki. 

"Spacer w mroku to książka, której nie da się odłożyć na półkę. Ciągnie do niej i chcemy poznać prawdę, rozwikłać tajemnicę razem z Elizą. W książce są sceny dość brutalne, pełne tajemnic, intryg, niedomówień i dramatyczne. W całość wplecione wierzenia słowiańskie i choć było ich jak dla mei zdecydowanie za mało to nadały całości inny wymiar. Autorka stworzyła nietuzinkową historię, trzymająca w napięciu, mrożąca krew w żyłach, pełna dramatu. Dodatkowy plus za stworzenie klimatu mroku, tajemnicy, wplecenie w to słowiańskich wierzeń co powodowało pobudzenie wyobraźni. Nawet to, że początkowo myślałam, że w książce będzie element fantastyki , a prawda okazuje się prozaicznie zwykła nie sprawiło, że książka będzie niżej oceniona. 

Autorka zaserwowała nam tak dobrą, mroczną historię, że aż szkoda ze już  mam ją za sobą. Zakończenie dynamiczne, intrygujące i tak nieoczekiwane. Dałam się zwieść autorce i osobom, które nie są tym za kogo je początkowo uznajemy. Gotowi odkryć prawdę? Jeśli tak to polecam sięgnąć po "Spacer w mroku". 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Pod skrzydłami żurawi" Monika Cieluch----recenzja we współpracy z wydawnictwem Amare

  Recenzja we współpracy reklamowej z wydawnictwem Amare OPIS Czasami nie rozumiemy drogi, którą podążamy, dopóki jej nie przejdziemy. Olive Loughty, młoda doktor weterynarii, uciekła z rodzinnego miasteczka, by zacząć nowe życie w Bristolu. Na wieść o śmierci ostatniej bliskiej jej osoby, ciotki Rachel, postanawia raz jeszcze odwiedzić senne Horwell i pojawić się na pogrzebie krewnej. Podczas odczytania testamentu okazuje się, że ciotka zostawiła jej w spadku swój dom. Aby jednak móc go przyjąć, Olive musi mieszkać w nim przez co najmniej trzy lata. Kobieta decyduje się na przeprowadzkę i rozpoczyna remont, w którym pomaga jej spotkany na pogrzebie miejscowy dziwak, Flynn Sallow. Stroniący od ludzi, bojący się dotyku mężczyzna intryguje ją z każdym dniem coraz bardziej. Olive podejrzewa, że Flynn cierpi na fobię społeczną, ale specyficzne zachowanie Flynna ma zupełnie inną przyczynę. Przeciwko sobie mają przekleństwo i złorzeczenie, po swojej stronie jedynie miłość i krążące nad ich g

"Dziennik wyjścia" Bogumiła Juzyszyn-Banaś-----recenzja w ramach współpracy z Jarosław Banaś

  Recenzja książki w ramach współpracy z Jarosław Banaś OPIS Liliana Mada, młoda utalentowana pisarka, autorka scenariuszy seriali telewizyjnych, pedagog – przyjmuje zaproszenie do prowadzenia letnich warsztatów artystycznych. Przyjeżdża do Staniewa, by tam, w dziewiętnastowiecznym pałacu, otoczonym jeziorami i lasami, prowadzić zajęcia teatralne. Jako pisarka i bystra obserwatorka, mijające dni odnotowuje - tworząc dziennik. Artystyczne lato Liliany okazuje się być jednak nie tylko czasem harmonii, (pierwszy tydzień sama bohaterka określa fenomenem odprężenia) - ale też nieprzewidywalnym, pełnym zawirowań okresem. Z tygodnia na tydzień coraz wyraźniej przyjmuje ono postać hybrydy, niebezpiecznie łączącej rzeczywistość z fikcją, a niewidzialne siły tworzą pisarce specjalną rolę. RECENZJA Czy zdarzyło wam się przeczytać książkę, która totalnie nie potrafiliście wsadzić w ramki gatunkowe? Mnie zdarza się przeczytać taką, która ciężko mi opisać bo jest albo za dobra, albo słabsza i nie wi

"MY kontra świat" Bogusz Dawidowicz----recenzja we współpracy z autorem

  Recenzja e-booka we współpracy z autorem Bogusz Dawidowicz OPIS Czy możemy tak naprawdę do końca poznać drugą osobę? Zwłaszcza gdy okazuje się, że nigdy nie znaliśmy samych siebie? Jaka jest cena za wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę i ile jesteście gotowi poświęcić, by rozliczyć swoje dawne życie? Wspólna przyszłość Sandry i Roberta staje pod wielkim znakiem zapytania. Konsekwencje traumatycznej przeszłości kobiety wystawiają ich związek na wielką próbę. Sandra obsesyjnie pragnie odpowiedzi i zamierza uzyskać je od zwyrodnialców podobnych do tego, który skrzywdził ją przed laty. Robert, z początku mimowolny uczestnik wydarzeń, z przerażeniem odkrywa u siebie żądze, o które nigdy się nie podejrzewał. Konfrontacje pary z przestępcami szybko wymykają się spod kontroli. Ta nietypowa „działalność” przykuwa uwagę nie tylko zwykłych ludzi i mediów, ale również najwyższych kręgów władzy. Ich tropem zaczyna podążać prokurator, sędzia i kat w jednej osobie. Sandra i Robert wydają się